






Autor Akademia
Kategoria Aktualności / U-10 / U-7 / U-8 / U-9
Fotorelacja z inauguracji Wiślackiego Diamentu autorstwa Bartka Ziółkowskiego
– Sama nazwa wskazuje na to, że szukamy takiego diamentu, który będzie spełniał się w Wiśle – mówi Rafał Wisłocki, Dyrektor Akademii. Obecnie poszukiwania dotyczą czterech roczników: 2011, 2010, 2009 i 2008. W niedzielę do Krakowa przyjechali najmłodsi, którzy zostali podzieleni na dwie kilkunastoosobowe grupy. Pod opieką dziewięciu trenerów i pracowników Akademii przechodzili najpierw testy motoryczne, a później piłkarskie. Został do tego użyty nowoczesny sprzęt. – Za pomocą fotokomórek dokonaliśmy pomiarów szybkości zawodników. Skorzystaliśmy też z nowoczesnej technologii, czyli systemu FitLight, który w doskonały sposób pozwala sprawdzić szybkość reakcji dzieci. Były też testy gibkości czy siły ramion. Obecny przy testach był Kazimierz Piechnik, który jako trener przygotowania motorycznego sprawdzał i od razu korygował błędy zawodników, które naturalnie musiały się przytrafiać – dodaje Wisłocki. Po testach, które trwały około godziny, zawodnicy przeszli do sali ze sztuczną nawierzchnią i tam drugie 60 minut poświęcili na grę w piłkę. Najpierw rywalizowali w meczach 2 na 2, a później 3 na 3. Grze przyglądało się czterech trenerów, którzy mieli za zadanie dokonać oceny zawodników.
Zamiarem projektu jest monitorowanie najzdolniejszych od najmłodszych lat. Do Krakowa zjechali wczoraj zawodnicy z takich klubów jak: Wolanka Wola Filipowska, Skalanka Skała, Piast Skawina, Futbol Brzącowice, Triumf Alwernia, Victoria Zalas, Orbita Bukowno, Dalin Myślenice, Gościbia Sułkowice, Akademia Piłkarska Kalwaria Zebrzydowska, UKS Trzebinia i Wisła Brzeźnica. – Musimy to zrobić w taki sposób, żeby jak najwcześniej dowiedzieć się o zawodniku. W każdej grupie trafi się wyróżniający chłopiec, ale czy to będzie taki poziom, który pozwoli mu wybić się wyżej? Musi to zostać zweryfikowane, a Wiślacki Diament daje taką możliwość – tłumaczy Wisłocki. – Mając zawodnika z mniejszej miejscowości, który się wyróżnia, my już o tym wiemy. Mówimy trenerom żeby o niego dbali, a jeżeli uważają, że warto, żeby przyjechał zobaczyć, byłoby fajnie. Żeby pokazał się na tle naszych chłopaków, ponieważ może się okazać, że jest największym kozakiem. Stworzenie odpowiedniego środowiska może mocno pomóc w rozwoju, czasami bardziej niż najlepszy trening – dodaje.
Wydarzeniom w hali przyglądał się Patryk Jałocha, trener rocznika 2006, który już wcześniej sygnalizował potrzebę stworzenia takiego projektu. W Wiślackim Diamencie będzie pełnił funkcję koordynatora, natomiast trenerami odpowiedzialnymi za poszczególne roczniki będą Bartłomiej Święszek (2009 i 2011) oraz Marcin Starzykiewicz (2008 i 2010), którzy na co dzień pracują z dziećmi w Wolance Wola Filipowska. – Dostrzegliśmy podobny projekt w krzeszowickiej Akademii Piłkarskiej Mam Talent. W przyszłości też chcielibyśmy poszerzyć Diament o starsze roczniki, na razie zaczęliśmy od najmłodszych. Robimy to trochę inaczej, ponieważ wprowadzamy testy, również warsztaty dla trenerów – mówi Dyrektor Akademii.
W trakcie gdy zawodnicy byli pod opieką trenerów Wisły Kraków, ci którzy na co dzień pracują z nimi w swoich klubach mieli możliwość wzięcia udziału w warsztatach, które poprowadzili Gerald Imiolek, trener grupy naborowej i Aleksandra Adamiec, psycholog sportu ze sztabu wiślackiej drużyny U17. – W tym samym czasie, gdy dzieci grają trenerzy mają okazję poszerzyć wiedzę w temacie szkolenia dzieci. W perspektywie czasu będą również zajęcia z innymi trenerami, którzy mogą wiele ciekawych informacji przekazać. Poprzez spotkania z edukatorem żywieniowym czy psychologiem sportu planujemy również edukować rodziców tych dzieci, którzy dołączą na stałe do projektu – wyjaśnia Wisłocki.
Wiślacki Diament dopiero raczkuje. W tygodniu poprzedzającym niedzielne testy do klubów z okolic Krakowa wysłanych zostało blisko trzydzieści wiadomości, wykonana została podobna liczba telefonów. Czy Wisła zamyka się na inne kluby? – Nie. Zapraszamy kluby, które chciałyby włączyć się do projektu. Pewnie będą pytania czy chcemy zabierać dzieciaki z klubów. Projekt jest stworzony po to, żeby dzieci w przyszłości trafiło do Wisły, ale nie będziemy decydować o niczym bez wiedzy zarządców klubu. Pierwszym kontaktem w sprawie zawodnika zawsze będzie trener. Tak też działaliśmy w przypadku rocznika 2011, spotkało się to z pozytywnym odzewem – mówi Wisłocki. Zawodnicy, którzy zjechali na Reymonta 22, pochodzili z klubów w promieniu 60 km od Krakowa.
Chętnych trenerów oraz działaczy klubów zachęcamy do wysyłania zgłoszeń na diament@tswisla.pl. Wisłocki przyznaje, że jest to kolejny etap współpracy z klubami partnerskimi. – Chcemy coś dać od siebie – podsumowuje.